Koniec roku upłynął mi w Danii czekaniem na koniec świata, który mimo transmisji na żywo w państwowej telewizji (sic!) nie nadszedł, utwierdzając mnie w przekonaniu, iż nawet cholerne przepowiednie Majów są przereklamowane.Trzecia wigilia tutaj też przebiegła jak zawsze, bez karpia, opłatka, bez sianka nawet, za to z kaczką, karmelizowanymi ziemniakami i ryżem z migdałem, na który w tym roku natrafiłam ja! Były też świąteczne skrzaty na stole i prawdziwe świeczki na choince. No i tańce wokół.
Minuty przed wigilią. Napięcie rośnie...
Nisser są wszędzie.
Z deserów najbardziej lubię mięso.....
Którego jak zwykle zjadłam za dużo....
Typowo duńskie dekoracje i świece na choince, czyli mały kontrolowany pożar
Master of Christmas candles
Kolędowanie dookoła choinki
Z perspektywy stwierdzam, że polska wigilia jest ciekawsza niż duńska, za to Duńczycy odbijają sobie w sylwestra. O zwyczajach sylwestrowo-noworocznych można poczytać sobie tutaj po duńsku (polecam też google translator, zawsze można coś skumać):
http://bjarnehallstroem.wordpress.com/2008/12/31/10-traditioner-og-forklaring...øre-nytarstraditioner/
Powiem tylko, że Sylwester zaczyna się u nich o 18 przemówieniem królowej (tekst przemówienia tutaj: http://kongehuset.dk/Menu/nyheder/hm-dronningens-nytarstale-2012
a wideo tutaj:
http://kongehuset.dk/Menu/foto--video/video-nytarstalen-2012)
Od siebie tylko dodam, że słuchając jej, zazwyczaj na stojąco, pija się pierwszy tej nocy toast szampanem. Poza rozmaitymi balowymi nakryciami głowy, które należy nabyć wcześniej i założyć, ewentualnie choc mieć na podorędziu, trzeba też zrobić skok w Nowy Rok, nigdy tego nie widziałam, ale można skakać np. z krzesła, ważne, żeby skok był dostatecznie długi, tak by zostawić na pewno za sobą ten stary rok. Przed północą, jak i w Polsce, słychać z zewsząd fajerwerki, od lat też telewizja emituje skecz produkcji niemieckiej, za to po angielsku pt. Dinner for One. Przed laty widziałam go na wideo na obozie językowym NEXT, Kiera nam pokazała, nie miałam pojęcia, że w Danii mają taką tradycję z tym skeczem. Dają go od lat przed samą północą i jak im się zdarzyło raz odstępstwo od reguły, cały kraj protestował. Oni to muszą obejrzeć raz na rok, znają na pamięć właściwie większość dialogów. Poniżej 2 wersje, stara i nowa:
czarnobiała wersja podkolorowanaA potem północ i szampan, i czasem w euforii strzelania fajerwerkami nawet nie ma czasu na życzenia. Za to następnego dnia wszyscy oglądają Koncert Noworoczny z Wiednia i skoki narciarskie z Garmisch-Partenkirchen. Zupełnie jak w Polsce.