A tymczasem w Danii...

To content | To menu | To search

Sunday, December 4 2011

Nu er Jul igen, czyli długie przygotowania do świąt po duńsku

Święta w Danii widać, szczególnie w sklepach już od końca października. Halloween przebiega jak widmo, oni tu tym świętem gardzą, bo to nie jest święto duńskie. Więc dynii w Danii w październiku było jak na lekarstwo, dzieci też nie za bardzo przejęte przebierankami za wampiry, albo bieganiem po domach za cukierkami. Boże Narodzenie to coś innego. Teraz to wiem. Teraz to widzę w całej okazałości. Oni Halloweenami i innymi zagranicznymi świętami nie mają czasu się zajmować. Oni od jesieni siedzą i knują i wycinają te swoje serca biało-czerwone, girlandy z flag, skrzaty papierowe, biegają i kupują świece, zielone gaęzie świerku, bombki i nocami komponują z nich stroiki. I jeszcze każdy ma świecę adwentową, kalendarz adwentowy i program/historyjkę adwentową do oglądania co wieczór w telewizji.. Nie ma co, wraz z początkiem grudnia napięcie sięga zenitu, ulice rozbłyskują świątecznymi światełkami i my też knuliśmy, gwiazdki złote robiliśmy, skrzaty pracowicie wycinaliśmy, no i proszę - nie ma się czego wstydzić, nie jest źle, jest bardzo dobrze nawet.

God Jul
IMG_0289.JPG.scaled500.jpg
IMG_0287.jpg.scaled500.jpg
IMG_0328.JPG.scaled500.jpg
IMG_0337.JPG.scaled500.jpg
IMG_0331.JPG.scaled500.jpg
Skrzaty: http://en.wikipedia.org/wiki/Tomte
IMG_0332.JPG.scaled500.jpg
IMG_0339.JPG.scaled500.jpg IMG_0315.JPG.scaled500.jpg


IMG_0305.JPG.scaled500.jpg

page 2 of 2 -