A tymczasem w Danii...

To content | To menu | To search

Kartoflane ferie czyli wolne w 42 tygodniu

W Danii aktualnie mamy ferie jesienne, kiedyś zwane ziemniaczanymi.Wzięło się to z tego, że w dawnych czasach, kiedy to większość ludzi mieszkała na wsi, szkoły zamykano w tymże okresie, żeby dzieci mogły pomóc w wykopkach ziemniaków, które to są ważną częścią duńskiej diety. Czas ten nazwano Efterårsferie (feriami jesiennymi) lub Kartoffelferie (feriami ziemniaczanymi). Dziś już dzieci nie muszą kopać kartofli, ale często jadą na krótkie wakacje z rodzicami właśnie w tygodniu 42 (Duńczycy uwielbiają posługiwać się numerami tygodni, jeśli chodzi o spotkania, organizacje wszelkich wydarzeń, itepe). Skutkiem tego w tym tygodniu mało co można załatwić w urzędach, bo wielu ludzi jest na urlopie, w mieście grasują hordy nastolatków na zakupach, a muzea są pełne rodziców, dziadków i dzieci.

Ale wracając do ziemniaków - niedawno w sumie uzmysłowiono mi, jak fantastycznie smaczne Dania ma ziemniaki (dzięki, Kasiumie). Latem goście nawet obkupili się w parę dobrych kilogramów, które wzięli do domu, a nie muszę mówić, że mieszkają w Poznaniu, stolicy Pyrlandii, moim zdaniem ziemniaki zawsze były dobre w Poznaniu, teraz natomiast okazało się, że się nie znam.

IMG_4571.jpg

Tak, czy siak jakość ziemniaków w Danii to zasługa Niemców, tzw. kartoflanych Niemców, sprowadzonych do Danii przez króla Fryderyka V. Plan króla zakładał, że ok.1000 Niemców zacznie uprawiać ziemniaki w środkowej Jutlandii, a Dania doświadczona wojnami, toczonymi zresztą też za jej granicami, stanie się kartoflaną potęgą i przyniesie wszystkim dobrobyt. Niemcom, głównie z okolic Heidelberga, okrutnie poszkodowanym przez te wojny (brzmi znajomo?) obiecano ziemię, domy, zwolnienie z podatku przez pierwsze 20 lat (!) i inne atrakcje. No i ten tysiąc ludzi, głównie rodzin, przybył do Danii, gdzie gminy nie były na nich przygotowane. Klasyczne obiecanki cacanki. W końcu osiedlili się w Frederiks i Grønhøj. Zbudowali całe osady, uprawiali smaczne kartofle, stworzyli niemiecką społeczność, przez wiele lat mówili tylko po niemiecku, ale ci, którzy zdecydowali się pozostać na zawsze, w końcu też się zintegrowali.

Więcej o kartoflanych Niemcach można poczytać tutaj:

Kartoflani Niemcy

Nie byli jedynymi gastarbajderami w kraju Wikingów. XIX wiek to import tzw. buraczanych Polaków, na wyspy Falster i Lolland, głównie młodych ludzi z Galicji, też wielu z nich zostało tutaj na zawsze. A lata 70-te XX wieku to pracownicy fizyczni do fabryk z Turcji. Ale to już, jak mawiał Kipling, całkiem inna historia.

Comments

1. On Saturday, October 17 2015, 14:36 by Kim G

There are also fewer people at workplaces, as those who have kids, try to take time off with them.