A tymczasem w Danii...

To content | To menu | To search

Doroczna wizyta z winem w tle czyli mam tak samo jak ty, w Niemczech miasto, a w nim...

Jakoś tak jest, że do kilku świetnych książek poleconych przez Mamę, fajnych filmów i miejsc (osób nawet) trzeba mnie było ciągnąć wołami. Musiałam do nich dojrzeć, oswoić się z tymi peanami na ich temat, zanim się do nich przekonałam. A potem wracałam już do nich kilkakrotnie. Dziś nie będzie o tych książkach, co najpierw musiały odstać swoje na półce, żebym je w końcu otworzyła. Dziś będzie o miejscach.


Nie, Maju, nie o Twoim Berlinie, teraz już moim, z Hackesche Höfe, ale już bez Tacheles, z Köpenick, gdzie brałaś ślub, z najlepszymi budkami z curry wurst, z Potsdamer Platz. Nawet nie o Potsdamie, choć to właśnie ta historia, tam mi kazałaś jechac, a ja jakoś tak to olewałam, aż do czasu jak już w końcu mnie tam zabrałaś, no i teraz moja wizyta w Berlinie bez wypadu do Potsdamu jest zupełnie nie na miejscu...


Hamburg. Jedno z moich dwóch ulubionych niemieckich miast. Miasto Agnieszki. Odkąd tam mieszka, zapraszała mnie. Teraz już nawet nie pamiętam za którym razem w końcu pojechałam (Agnieszkum, Ty pamiętasz?). I wsiąkłam. Tyle ścieżek rowerowych, tyle rowerów (wtedy Dania mi sie nawet nie śniła). Speicherstadt z czerwonymi spichlerzami, mostami nad kanałami, mogłam tam z aparatem chodzić godzinami. Rzeka, z Fischmarkt, na który trzeba iść tradycyjnie w niedzielę z rana, z żurawiami i wielkimi kontenerowcami. Jezioro Alster w centrum miasta, 5 minut od domu Agnieszki, podobno zamarzło w zeszłym roku i wszyscy mieszkańcy na nie weszli. No i w ostatnich latach - fantastyczna dzielnica w budowie - Hafen City. I jeszcze Blankeneese, ile lat musiałaś mi pakować do głowy tę nazwę, żeby w końcu coś zaskoczyło? Hamburg jest dokładnie w pół drogi między Poznaniem a Aarhus. Trzy lata temu miałam tam randkę z Kimem. W październiku, konkretnie w ostatni weekend października.



IMG_1665.JPG


Speicherstadt (1-4)


IMG_1767.JPG



IMG_1760.JPG



IMG_1761.JPG



IMG_1729.JPG


Altona (5-7)


IMG_1728.JPG



IMG_1727.JPG



IMG_1722.JPG


Mundsburg, tu mieszka Agnieszka


Ostatni weekend października, kiedy zmienia się czas na zimowy, odbywaja się w Hamburgu targi wina, o których uprzejmie poinformowała nas Agnieszka Stworzyliśmy taką świecką tradycję, że akurat wtedy tam jesteśmy. W tym roku po raz czwarty. Bilet na dwudniowe targi kosztuje 10 euro, producentów jest ok.60, każdy prezentuje od 5 do 10 win, więc trenujemy uż kilka miesięcy wstecz. Kto zna Kima, wie, że to nie problem. A przy tym Hamburg ma tę denerwującą cechę, że tu zawsze coś się dzieje, zawsze zdążą wybudować coś nowego, np. Hafen City rośnie jak na enerdowskich anabolikach, a jak już się wszędzie było po 10 razy, można jechać do Lubeki albo Lüneburg. I jeszcze jest jedna rzecz ściśle związana z wypadami do Hamburga. Zawsze są za krótkie, zawsze mam niedosyt obcowania z Agnieszką, Fischmarktem, w tym roku z Kasią. I zawsze tęsknię za tym cholernym Hamburgiem, jeszcze tam będąc, sącząc ostatni kieliszek porto na Vinorell.



IMG_1785.jpg



IMG_1779.JPG


Trzy foty z Lüneburga


IMG_1699.JPG



IMG_1713.JPG



IMG_1719.JPG


Hamburg jest w sumie podobny do Bilbao, ma port, plażę, burżujską dzielnicę z widokiem na morze, rzekę, decydującą o charakterze miasta. Zauważyłyście, dziewczyny z 4-osobowego pokoju w Hance, gdzie zawsze była jedna niepasująca osoba, że mimowolnie wylądowałam w bardzo podobnym miejscu?



Comments

1. On Monday, November 11 2013, 23:34 by Kimek

Hard work, but fun :-)

2. On Tuesday, November 12 2013, 11:57 by Kasium

Asiumie, z Tobą na koniec świata!

3. On Wednesday, November 20 2013, 16:35 by hana

w jakie nostalgiczne tony uderzasz! anyway, fajnie miałaś!